czwartek, 22 lutego 2018

To Nie Jest Kraj Dla Starych Ludzi- C. McCarthy




Każda chwila życia jest punktem zwrotnym i w każdej dokonuje się wyboru. Kiedyś go dokonałaś. Wszystko później było jego następstwem. Raz narysowany kształt nie da się zmienić. Nie można wytrzeć ani jednej kreski. Nie wierzę, że wypadłby orzeł zgodnie z twoim życzeniem. W jaki sposób? Droga człowieka na tym świecie rzadko się zmienia, a jeszcze rzadziej raptownie. Twoją drogę było widać od samego początku.
 
~Cormac McCarthy, "To nie jest kraj dla starych ludzi"

Wciąż towarzyszą mi emocje związane z Drogą - Cormaca McCarthy, mimo iż minęło już parę lat,  od kiedy czytałam tę książkę. Planując tegoroczne wyzwanie zapragnęłam sięgnąć po inną pozycję tego autora i trafiło na: To nie jest kraj dla starych ludzi. Pełna słomianego zapału pobiegłam w podskokach do biblioteki i wróciłam ze zdobyczą oraz... naręczem innych książek. ;)

To nie jest kraj dla starych ludzi opowiada o zmieniającym się świecie. Akcja rozgrywa się w pobliżu gorącej granicy amerykańsko-meksykańskiej. Przemyt, narkotyki i duże pieniądze na stałe wplecione pomiędzy życie zwykłych ludzi. Główny bohater, Llewelyn Moss, podczas polowania nad rzeką Rio Grande dociera do miejsca, w którym niedawno doszło do sprzeczki gangów. Rozstrzelane samochody, sporo trupów, narkotyki,walizka pieniędzy i... żadnych świadków. Moss postanawia zabrać pieniądze i uciec, aby gdzieś daleko, wraz z żoną rozpocząć nowe życie. Nie zdaje sobie sprawy, na jak wielkie niebezpieczeństwo naraża ich oboje. Uczestnicy niedoszłej transakcji nie spoczną, póki nie odzyskają swojej własności.

W przeciwieństwie do Drogi, która wręcz wrzuciła mnie w świat pełen beznadziei, nie dając czasu na zastanowienie się czy aklimatyzację, To nie jest kraj dla starych ludzi niespiesznie lecz dokładnie rysował przede mną obraz rzeczywistości. Z początku zwyczajnej, wręcz codziennej, jednak z czasem ciężkiej i mrocznej. To decyzja głównego bohatera, o wzięciu mafijnych pieniędzy była punktem zwrotnym, który tak wyraźnie zmienił klimat powieści. Autor w mistrzowski sposób grając atmosferą, gasił wszelką nadzieję, że wszystko się uda. Z każdą kolejną stroną czułam jak topór kata zbliża się do szyi skazańca, słyszałam wręcz tykanie zegara odliczającego pozostałe minuty... sekundy... Autor nie pozostawił wątpliwości, że decyzja Llewelyna była równoznaczna z wyrokiem, a reszta jest tylko kwestią czasu. Mimo tej świadomości, gdzieś w głębi kibicowałam mu, wbrew logice. Nie potrafiłam się pogodzić, że już nic nie można zmienić. Że klamka zapadła...
Ogromnym atutem książki jest jej narracja, częściowo trzecioosobowa relacja ustępowała chwilami miejsca, pierwszoosobowym przemyśleniom strażnika Bell'a- podstarzałego policjanta, który stara się odnaleźć w nowym, zmieniającym się świecie. Mężczyzna śledzi losy Mossa oraz podążającego jego śladami Chigurh'a, zostawiającego za sobą tylko śmierć. Stare, fundamentalne wartości ustępują miejsca nowym. Stabilne filary prawa i szacunku chwieją się w posadach, a starzy ludzie wraz ze swoim światem, zostają odsunięci na dalsze tory. Wszystko się zmienia, kartele narkotykowe wychodzą z podziemi, a ich porachunki coraz częściej dotykają niewinnych osób. To nie jest kraj dla starych ludzi... i to przygnębiało mnie najbardziej. Chcąc, nie chcąc, zatrzymywałam się na chwilę by rozejrzeć się po własnej rzeczywistości i choć nie na taką skalę, to co widziałam, niewiele odbiegało od rozważań stróża prawa. Hmm...

To nie jest kraj dla starych ludzi jest, jak na Cormaca McCathy'ego przystało, napisaną w chirurgicznie okrojony sposób powieścią, która rozwija się do swojej pełnej postaci dopiero w umyśle czytelnika. W niezwykły sposób porusza fatalistyczne i mroczne struny wewnątrz nas, o których mamy ochotę zapomnieć oraz zmusza do zastanowienia się nad otaczającą nas rzeczywistością. Autor w mistrzowski sposób stwarza atmosferę, która powolnym, swoistym rytmem prowadzi nas przez całą powieść wypełnioną soczystymi i wyraźnymi postaciami. Jeśli macie ochotę na poważną, dopracowaną powieść, polecam. Sama nadal pozostaję pod ogromnym wrażeniem kunsztu autora i zapewniam Was, że nie raz jeszcze sięgnę po inne jego książki. Tymczasem daję mocne 9/10 i polecam!

Miłego wieczoru :)
ZaBOOKowana