czwartek, 28 czerwca 2018

Tetrus- K. Szymeczko



"Nie ma ludzi w pełni sprawnych. Informatyk na wózku nie ma ze mną szans w biegach i skokach, ale ja w porównaniu z nim jestem niepełnosprawny w grze w szachy i programowaniu."
~ K. Szymeczko, "Tetrus"

Rok temu, jeden z pacjentów polecał mi książkę Tetrus Kazimierza Szymeczko. Chciałam ją nawet pożyczyć, ale wyjechała do domu razem z nim i ślad po niej zaginął. Sporo czasu później, skuszona promocjami towarzyszącymi upadkowi sieci księgarni Matras, biegając obwieszona zdobyczami, trafiłam na tę książkę ponownie i tym razem postanowiłam ją przygarnąć. 

Kazimierz Szymeczko znany jest jako autor bajek dla dzieci i powieści dla młodzieży. W czasie wolnym udzielał się jako wolontariusz w ośrodkach "Caritas" dla osób niepełnosprawnych. To czynny udział w "stawaniu na nogi" podopiecznych, obecność, wsparcie czy rozmowy o życiu w nowych warunkach, zainspirowały autora do stworzenia książki Tetrus. Jest to powieść fikcyjna, opierająca się na zlepku prawdziwych historii. Główny bohater to Michał, zwykły nastolatek. Podczas powrotu z ferii wraz z rodzicami ulega wypadkowi i doznaje uszkodzenia rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym. Budzi się w szpitalu, ma sprawną prawą rękę, może poruszać głową i cieszyć się, że w ogóle żyje. Chłopiec musi stawić czoła nowej rzeczywistości, odnaleźć cel i zawalczyć o siebie. Nie będzie łatwo, ale od czego ma się kolegów? Tetrusy muszą trzymać się razem :) Cała historia ubrana w lekki styl i sporą dawkę humoru. 

Z racji mojego zawodu, poznałam już niejedną historię podobną do tej zawartej w książce, mimo to z przyjemnością przyglądałam się losom Michała. Zwyczajny chłopak mający przyjaciół, spokojne życie, zainteresowania i nagle trach! Wszystko staje na głowie, przyjaciele się wykruszają, a poziom niezależności spada do zera. Brzmi strasznie, ale to dopiero początek. W książce  bohater przeżywa wszystkie etapy radzenia sobie z niepełnosprawnością. Początkowo szok, gdy budzi się na OIOMie, oczekiwanie poprawy, rozpacz, uświadomienie sobie swoich ograniczeń, bunt i powolna akceptacja. Z medycznego punktu widzenia to wzorcowy przypadek tetraplegika, dla czytelnika natomiast, przyjemna historia młodego człowieka dążącego do względnej normalności. Nie jest to jednak opowieść smutna, jej lekkość, humorystyka i wydźwięk działa na czytelnika jak zastrzyk siły, energii i motywacji. Świetnie nadaje się właśnie dla ludzi, którzy stają w obliczu tragedii, ale także wspaniale uświadamia ile kosztuje powrót do zdrowia i względnej samodzielności. 

Choć Tetrus jest częścią serii młodzieżowej Plus Minus 16 to nadaje się dla czytelnika w każdym wieku. Jej pozytywny, żartobliwy wydźwięk, wartka akcja i prostota sprawia, że czyta się ją szybko i wywołuje dużo przyjemności, ale najważniejszymi atutami są emocje i przesłanie jakie przekazuje czytelnikowi. Ze swojej strony daję mocne 6/10 i polecam!

Spokojnego wieczoru
ZaBOOKowana :) 

środa, 27 czerwca 2018

Cykl o Domenicu Jordanie- A. Kańtoch


"Nie trzeba wcale diabła, by stworzyć sobie piekło na ziemi."
~A. Kańtoch, "Diabeł na wieży"


Niedawno postanowiłam wygrzebać trochę zapomniany cykl o Domenicu Jordanie Anny Kańtoch. Zacierałam ręce na samą myśl, że znów dam się pochłonąć temu mrocznemu i tajemniczemu stylowi autorki. Mmm... Zupełnie jak na studiach ;)

Cykl o Domenicu Jordanie składa się z 2 pięknie ilustrowanych tomów i opowiadania dostępnego tylko w formie e-booka. Główny bohater- tajemniczy don Domenic, jest lekarzem, niezwykle inteligentnym i dociekliwym badaczem zdarzeń oraz istot nadprzyrodzonych. Jego przenikliwy, otwarty umysł i sztywna moralność zapewniają mu częste zlecenia od księży by badał niewyjaśnione przypadki. Fabuła  utrzymana w mrocznych czasach wiktoriańskich nadaje unikalnego klimatu tajemniczości.

Anna Kańtoch wróciła niedawno na rynek książkowy oferując czytelnikom głównie kryminały, ale nie zapominajmy o jej osiągnięciach w fantastyce. Jej charakterystyczny styl towarzyszył mi poprzez studia. Och... jak dobrze było ponownie zanurzyć się w tym mrocznym i dusznym świecie, który tylko z pozoru wydaje się oświecony promieniem nauki. Jednak z wszelakich kątów wyzierają istoty, które nie mają prawa istnieć. Duchy, klątwy, wilkołaki, demony czy święci, którzy wcale nie przypominają łagodnych, dobrych dusz oraz wiele innych stworów czyhających na nieświadomych, zwykłych ludzi. Lecz czasem groźniejsi od niesamowitych istot są ludzie i ich idee.
Od samego początku polubiłam Domenica Jordana. Jego stoicyzm, dociekliwość, tajemniczość, światły umysł i niezachwiana postawa intrygowały mnie, przyciągały. Sprawiały, że chciałam przyjrzeć się jego metodom i towarzyszyć podczas rozwiązywania nietypowych zagadek. Bijąca od niego maniera, elegancja i chłód świetnie wkomponowywał go w otoczenie pełne cieni i mroku. Mimo sztywnej postawy nie jest on bohaterem płaskim i nijakim. Wręcz przeciwnie, Domenic, o którym z początku wiedziałam tak niewiele, powoli otwierał przede mną drzwi do swych tajemnic (ale nigdy do końca) sprawiając, że widziałam go zupełnie inaczej, choć sam się nie zmieniał. Fabuła w niesamowity sposób snuje się jak poranna mgła, by powoli rozstępując ukazywać odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Całość w wspaniały sposób wkomponowuje się w posępny, duszny wiktoriański świat.

Cykl o Domenicu Jordanie jest ciekawą fuzją gatunkową. Autorka w krótkiej formie doskonale łączy wciągające historie kryminalne usadowione w świecie pełnym fantastyki i grozy. Wodząc za nos czytelnika umiejętnie podsuwa rozwiązania proste, by z czasem zastąpić je tymi bardziej niesamowitymi lub (i te opowiadania podobały mi się najbardziej) na odwrót. Brzmi lekko i przyjemnie? Nie dajcie się zwieść. Anna Kańtoch zaserwowała nam kawał dobrej, dojrzałej fantastyki. Wszyscy fani mrocznych gatunków, sympatycy nietuzinkowych postaci czy entuzjaści niepospolitych rozwiązań będą zadowoleni. Z mojej strony daję 7/10 i polecam!

Miłego wieczoru!
ZaBOOKowana
:)

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Cykl: Zapomniana Księga- P. Hendel



Pewnego dnia upolowałam całą trylogię Pauliny Hendel za śmieszne pieniądze na jakiejś koszowej wyprzedaży. Z wielką obietnicą w sercu przywiozłam  je do domu, odłożyłam na półkę i... tak przeleżały sporo czasu, by w końcu nietknięte powędrować w ręce kogoś innego. Jednak całkiem niedawno trafiłam na nie ponownie, tym razem w Bibliotece Multimedialnej i oczywiście zabrałam ze sobą. Czy to nie przeznaczenie? ;)

Trylogia Zapomniana Księga Pauliny Hendel zalicza się do młodzieżowej fantastyki z wyraźną naleciałością postapo. Główny bohater- Hubert budzi się oszołomiony, ranny i uzbrojony w drewnianej chatce gdzieś w Polsce, jedyne co zapamiętał to wybuch Luwru w całkiem normalnym świecie i śmierć przyjaciela. Okazuje się, że od feralnego dnia minęło siedem lat. Świat wcale nie przypomina takiego jaki chłopiec zapamiętał. Szereg impulsów niszczących urządzenia elektryczne, epidemie i rozboje niemal zniszczyły cywilizację, a z ukrycia wyszły słowiańskie demony znane z ludowych opowiadań i bezkarnie polują na ludzi. Hubert postanawia odnaleźć swoją rodzinę, niestety bezskutecznie. Pewnego dnia trafia do Święcina, małej wioski z dobrze rozbudowaną społecznością i powoli dowiaduje się jakie zasady panują w nowym świecie, a to dopiero początek przygód. Lekki styl, wartka fabuła i wykorzystanie słowiańskiej demonologii sprawia, że chwilami nie sposób się oderwać.

Nie znałam wcześniej twórczości Pauliny Hendel, więc nie wiedziałam czego się spodziewać po Zapomnianej Księdze. Z początku bez większego zaangażowania poznawałam nowy świat i bohaterów, by z czasem całkiem mocno wtopić się w fabułę. Główny bohater, choć chwilami irytująco beztroski i impulsywny, zaskarbił sobie moją sympatię. Przypominał mi młodszego brata, który wiecznie pakuje się w kłopoty, ale tak naprawdę jest dobrym chłopcem. Hubert, mimo iż wielokrotnie jego świat stawał na głowie, a lata mijały, tak naprawdę nie ewoluował, nie dorastał. Wciąż był tym leniwym nastolatkiem, choć stać go było także na heroizm i odwagę. Inne postaci były tak samo niezmienne, trochę szablonowe i płytkie, ale nie raziło to w oczy (a raczej uszy ;) ). Akcja płynęła wartko. Autorka świetnie manipulowała napięciem, przykuwając moją uwagę coraz bardziej. Z początku nie bardzo angażowałam się w akcję, lecz koniec 1 tomu stworzył ciekawy fundament dobrej historii, na którym na początku 2 tomu autorka wybudowała solidną i dobrą historię. Sam pomysł ożywienia zapomnianej demonologii słowiańskiej i wprowadzenia jej do postapokaliptycznej Polski jest świetny. Autorka nie tylko miała genialną koncepcję, ale potrafiła ją doskonale wykorzystać tworząc interesującą i wartką historię, od której trudno się oderwać. Jedynym minusem  był lektor- Roch Siemianowski. Miałam wrażenie, że całkowicie nie leży mu ta historia, a odgłosy pomlaskiwań lub przełykania płynu, choć ciche, to skutecznie wybijały mnie z akcji i doprowadzały do pasji. Zdaję sobie sprawę, że to nie do końca jest wina lektora, lecz małego nakładu finansowego, na nagranie tak niszowej serii, ale nie zmniejsza to mojej irytacji. Ta historia zasłużyła na porządny i dopracowany audiobook.

Zapomniana Księga choć niepozorna, jest naprawdę bardzo dobrą historią młodzieżową. Choć pierwszy tom, w moim odczuciu, trochę odbiega od pozostałych dwóch  to nie można zaprzeczyć, że cała opowieść jest ciekawa, nieszablonowa, lekka w odbiorze i wartka. W sam raz dla młodszych odbiorców lub dla czytelników szukających czegoś niewymagającego :) Ze swojej strony daję 6/10 i polecam!

Miłego wieczorku!
ZaBOOKowana

piątek, 1 czerwca 2018

Harry Potter i Przeklęte Dziecko- J. Tiffany, J. Thorn, J.K.Rowling


Harry Potter i Przeklęte Dziecko od dnia premiery wzbudzało we mnie silne, negatywne emocje. Niedawno natrafiłam w bibliotece  na jeden, trochę sponiewierany egzemplarz i postanowiłam wreszcie zmierzyć się w tym smokiem ;). Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że ta opinia jest całkowicie subiektywna :).

Harry Potter i Przeklęte Dziecko jest pierwszym wydaniem dwuczęściowej sztuki teatralnej napisanej przez Jacka Thorne’a i reżyserowanej przez Johna Tiffany’ego. Mimo, iż okładka na pierwszy rzut oka sugeruje inaczej, sama J. K. Rowling niewiele miała wspólnego z powstaniem tego scenariusza. Historia osadzona została 19 lat po zakończeniu głównej septalogii. Harry Potter jest poważnym urzędnikiem Ministerstwa Magii, przykładnym ojcem i mężem. Mimo poukładanego życia, Harry codziennie zmaga się z widmami z przeszłości. Głównym bohaterem jest jednak nie znany nam czarodziej tylko jego najmłodszy syn- Albus, który rozpoczyna naukę w Hogwarcie. Chłopcu trudno jest sprostać oczekiwaniom innych i poradzić sobie z brzemieniem sławnego ojca, który pokonał Voldemorta. Jakby tego było mało Tiara przydzieliła go do Slytherinu, a jego najlepszym przyjacielem stał się syn Draco Malfoy'a, o którym krążą niepokojące plotki. Powoli budujący się mur pomiędzy ojcem i synem oraz chęć sprostania legendzie "Słynnego Harry'ego Potter'a" sprawia, że Albus pragnie dowieźć swojej wartości i zrobić coś naprawdę wielkiego. Chce pokazać, że jest synem swego ojca.

Mimo iż jestem fanką Harry'ego Potter'a to premiera scenariusza budziła we mnie same negatywne emocje. Dlaczego? Ponieważ miałam wrażenie, że książka ta i przedstawienie powstały tylko po to by wyłudzić dużo pieniędzy od wiernych "potteromaniaków". Początkowe plotki o powstaniu 8 tomu, rozdzielenie i tak szczupłego scenariusza na 2 odrębne sztuki, czy wydanie wstępnej wersji scenariusza w formie książki (tak, oficjalnie wiadomo, że wydany zostanie ten sam scenariusz w wersji ostatecznej) sprawiły, że stałam się bardzo sceptyczna. Jednak moją czarę goryczy przelała okładka, której układ sugeruje, że mamy do czynienia z dziełem J.K. Rowling, a tak nie jest! Autorka użyczyła świata i części praw autorskich, natomiast całą resztą zajęli się panowie. Fani karmieni plotkami i komentarzami twórców o nowej części, którą zajęła się pani Rowling zostali wprowadzeni w błąd i dostali kota w worku. A jak z treścią?

Prawie 2 lata od premiery postanowiłam wreszcie stawić czoła temu "tworowi Harry-podobnemu". Już od początku czytało się szybko i dobrze, nawet przyjemnie. Prędko udało mi się przywyknąć do formy dramatu, choć jest tak odmienna od epiki, po którą sięgam zazwyczaj. Jednak akcja trochę się wlekła, była mało dynamiczna, a postaci nadmiernie emocjonalne. Jednak głównym minusem całej książki byli bohaterowie, których znamy z poprzednich części. Autorzy kompletnie nie zachowali cech postaci z głównej septalogii. Dawniej waleczny i oddany Harry stał się miękki i nijaki. Inteligentna, konkretna i stanowcza Hermiona została niezorganizowaną panią Minister bez posłuchu, a dawniej zabawny i trochę infantylny Ron został przedstawiony jak wioskowy głupek, który nie ma nic do gadania tylko zajmuje się domem. Pochłaniałam z zapartym tchem Harry'ego już jako dziecko i wielokrotnie wracałam do jego przygód już jako dorosła, więc takie "ulepszenia" odebrałam jako wielkie rozczarowanie. I nawet nie tyle zawiodłam się na samej książce, która tak naprawdę jest średnia, co na autorach, którzy tak kultową powieść rozmienili na drobne i sprzedali za bezcen spragnionym fanom.

Moi drodzy, jeśli jesteście fanami Pottera, a zastanawiacie się czy chwycić po tę pozycję- nie czytajcie tego. Możecie się rozczarować jak ja. Natomiast jeśli macie ochotę na przeciętną opowiastkę w temacie Harry'ego, coś lekkiego i niewymagającego, to czemu nie. Samej treści daję 4/10, natomiast w moim odczuciu autorzy zasłużyli na solidne 1/10.

Pozdrawiam
ZaBOOKowana :)