wtorek, 11 września 2018

Cykl: Dwór Cierni i Róż- S. J. Maas


 
"Night Triumphant- and the Stars Eternal."
~Sarah. J. Maas, Dwór Skrzydeł i Zguby 


Już od dawna napotykałam bardzo pozytywne recenzje cyklu Dwór Cierni i Róż- S. J. Maas. Okładka i opis kusiły, autorka była mi nieznana, więc nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, ale postanowiłam zakupić całą trylogię. Czy to był dobry wybór?

Cykl umiejscowiony jest w całkowicie wykreowanym, fantastycznym świecie rozdzielonym na 2 części: ziemie ludzi i Prythian- magiczną krainę. Główną bohaterką jest 19 letnia Feyre- łowczyni, polująca by utrzymać rodzinę. Pewnej zimy, w pobliżu Muru dziewczyna zabija ogromnego wilka, nie wie, że pod tą zwierzęcą postacią skrywał się
faerie, wysłannik Dworu Wiosny. Wkrótce w drzwiach jej chaty staje pochodzący z Wysokiego Rodu Tamlin, w postaci złowrogiej bestii, żądając rekompensaty za ten czyn. Feyre musi wybrać – albo zginie w nierównej walce, albo uda się razem z Tamlinem do Prythian i spędzi tam resztę swoich dni. Pozornie dzieli ich wszystko – wiek, pochodzenie, ale przede wszystkim nienawiść, która przez wieki narosła między ich rasami. Jednak tak naprawdę są do siebie podobni o wiele bardziej, niż im się wydaje... 

Sięgając po Dwór... spodziewałam się lekkiej, wartkiej, młodzieżowej powieści fantastycznej z zabarwieniem romantycznym. Pierwszy tom, reklamowany jako nowa odsłona baśni o Pięknej i Bestii utwierdzał mnie w tym, żebym nie oczekiwała zbyt wiele. Zdziwienie moje było coraz większe, gdy pojęłam, że wraz z kolejnymi rozdziałami coraz trudniej mi się oderwać od fabuły. Wartka akcja, lekki humor i umiejętne budowanie napięcia stopniowo wchłaniały mnie bez reszty. Wciąż chciałam wiedzieć co dalej, i dalej, i dalej... Jednak nie to jest głównym atutem cyklu, ponieważ największe wrażenie zrobili na mnie bohaterowie. Są dynamiczni, silni, mocno zarysowani, czyli tacy jak lubię najbardziej-realni. Silna postać kobieca, która zarówno potrafi skopać tyłki, jak i poświecić wiele dla sprawy, umie brać sprawy w swoje ręce i tym zyskała mój szacunek. Tamlin natomiast, robiący wszystko jak należy i starający się zadowolić wszystkich, już trochę mniej. Jednak serce me skradł swą postawą, ekspansywnością, dynamicznością nikt inny jak Rhysand. Tak bardzo przypomina mi swym obyciem Deana z serialu Supernatural(którego swoją drogą uwielbiam!!!), że nie mogłam, nie stracić dla niego głowy ;) Ale już cicho sza! Nic więcej nie mówię, by nie spoilerować.
Kolejnym atutem jest, moim zdaniem, bardzo solidnie zbudowany świat przedstawiony. Kompletny, posiadający swoją historię, wierzenia, zróżnicowanie rasowe i kulturowe. Widać, że autorka sporo pracowała nad zbudowaniem porządnego uniwersum, które można w przyszłości wykorzystać wielokrotnie w kolejnych powieściach.

Wszystko pięknie, wszystko ładnie, ale Dwór... ma też poważny minus. Otóż mniej więcej od 2 tomu pojawiają się nieszczęsne sceny miłosne, a raczej erotyczne. Przyznam, że przygotowałam się bardziej na romantyczne westchnienia, a nie na dość szczegółowe relacje anatomiczne ze stosunków między bohaterami. Ehh... w ten sposób autorka skutecznie gasiła namiętność z jaką tropiłam fabułę. Wyobraźcie sobie moment, gdy z wypiekami na twarzy śledzę losy Prythianu i myślę wciąż "co dalej?", a tu soczysty opis kto, komu ile włożył i gdzie. "No heloł!" działało to na mnie jak kubeł zimnej wody i studził zapał do czytania. Czasem nawet zastanawiałam się co ja czytam, porno z wciągająca fabułą czy jednak fantastykę o zabarwieniu erotycznym. Zwłaszcza, że dla akcji ważniejsze były relacje emocjonalne, iż same akty. Na szczęście nie ma ich w książce za wiele.
 Ciekawostką jest też nierówność jakościowa tomów. Pierwszy można porównać do baśni dla nieco starszych odbiorców, drugi zaczyna się mdle i nijak, co sprawiło, że chciałam porzucić czytanie, jednak z czasem nabiera mroczności i nadaje się już dla pełnoletnich czytelników, natomiast trzeci jest moim zdaniem najlepszy. Tworzy swoiste zwieńczenie całej historii, zawiera masę intryg, zwrotów i wzrastającego napięcia oraz... także zawiera sceny 18+.

Moi drodzy, jeśli macie ochotę na lekką, wciągającą opowieść fantastyczną i jesteście w stanie przymknąć oko na sceny łóżkowe to jest to książka dla Was. Zwłaszcza, że niebawem w księgarniach pojawi się kolejna część ;) Po odliczeniu wyżej wymienionego minusa, daję od siebie mocne 7/10 i polecam :)

Pozdrawiam
ZaBOOKowana
 

1 komentarz:

  1. Ja też podchodziłam do tej serii bardzo sceptycznie ale szybko wciągnęło mnie na maksa☺ nawet te sceny erotyczne mi nie przeszkadzały, chociaż z reguły nie lubię tego w książkach.

    OdpowiedzUsuń