poniedziałek, 26 listopada 2018

Cykl: Dobre Myśli - M. Witkiewicz



"Po deszczu zawsze wychodzi słońce! I jak idziesz-zawsze gdzieś dojdziesz. A jak stoisz i się boisz, to może zrobić się niebezpiecznie, gdy nastanie noc."
~Magdalena Witkiewicz, "Nie ma jak u mamy"

Pan Lodowego Ogrodu sprawił, że sięgnięcie po jakąkolwiek inną fantastykę stało się dla mnie niemożliwe. Postanowiłam zmienić diametralnie gatunek i złapać coś całkowicie niezobowiązującego. Poprosiłam, więc koleżanki o jakąś rekomendacje, a one zgodnym chórem zakrzyknęły: "Milaczek!". I został Milaczek :)

Cykl Dobre Myśli nieoficjalnie zwany "Milaczkami" składa się z 4 tomów, z których pierwszy wydany był, aż 10 lat temu. We wrześniu miała miejsce premiera ostatniego z nich "Nie Ma Jak u Mamy" i dzięki temu cały cykl doznał czytelniczej reaktywacji. Główną bohaterką jest Milenka, dziewczyna około trzydziestki, która nieustępliwie szuka wielkiej miłości. Ta niezwykle sympatyczna kobieta ma skłonności do marzeń, roztrzepania i popadania w tarapaty. Na jej, już zagmatwaną codzienność ma także niemały wpływ frywolna, młoda duchem, bogata ciotka Zofia (lat ok. 65) oraz 7 letnia, sprytna, inteligentna sąsiadka Zuzanna zwana(nie bez przyczyny)-Bachor. Milaczek, Panny Roztropne i Nie Ma Jak u Mamy odnoszą się bezpośrednio do losów Milenki, natomiast tom Szczęście Pachnące Wanilią jest opowieścią dziejącą się trochę obok. Wszystkie w niesamowity, ciepły, kobiecy sposób podnoszą na duchu i rozbawiają do łez.

Była to moja pierwsza przygoda z twórczością Magdaleny Witkiewicz i myślę, że nie ostatnia. Początkowo trochę sceptycznie sięgnęłam po lekko cukierkowo wyglądającego Milaczka, ale szybko wpadłam po uszy. Już po kilku stronach rozparłam się wygodnie i z uśmiechem na ustach zaczytywałam w kolejnych rozdziałach. Oj, jak mi było dobrze... Z miejsca polubiłam Milenkę za jej niewinność, prostotę, otwartość, impulsywność i tę niesamowitą umiejętność wpadania w tarapaty. Tak bardzo przypominała mi jedną z koleżanek, że w mojej wyobraźni przybrała niemal jej twarz :). Czytając o wszystkich przygodach i wpadkach, powoli i nieuchronnie poddawałam się urokowi roztaczanemu przez autorkę. Nie przeszkadzało mi, że historia jest nieco przewidywalna, a postaci ciut szablonowe. Wartka akcja, duża dawka humoru i niesamowite pokłady dobrej energii sprawiały, że czułam się coraz lepiej, a chwilami wybuchałam głośnym, niepohamowanym śmiechem. Oj jakie to było odprężające...Tego potrzebowałam!

Podsumowując. Cykl Dobre Myśli jest jak plasterek na duszę, idealny na wszelkie, jesienne zawirowania. Zawiera w sobie ogrom dobrej energii, rozbawia i niesamowicie podnosi na duchu, jednocześnie nie będąc cukierkową powiastką. Choć moim zdaniem tomy są trochę nierówne (1 i 2 oceniam trochę wyżej niż 3 i 4 ) to całości daję mocne 7/10. :)

Pozdrawiam
ZaBOOKowana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz