wtorek, 5 września 2017

Wczesne lata- J. Flanagan



Wybaczcie mi moją długą, niespełna miesięczną nieobecność. Z początku praca, a później urlop  pochłonął mnie bez reszty. Mimo to starałam się nie próżnować :). W ferworze pakowania, w komunikacji miejskiej, a nawet na nockach w pracy, wszędzie towarzyszyli mi Zwiadowcy. Ostatnią stronę przerzuciłam siedząc w kurtce i traperach na kanapie, jakieś 5 min przed wyruszeniem w moje ukochane Tatry. Tak bardzo chciałam Wam opowiedzieć o wrażeniach jakie na mnie zrobiły Wczesne Lata, ale brak komputera pod łapką skutecznie mi to uniemożliwił. No cóż, recenzja czekała cierpliwie aż do dziś i myślę, że nabrała przez to smaczku ;)

Wczesne Lata to prequel znanego Wam już cyklu Zwiadowcy Johna Flanagana, składa się z dwóch ściśle ze sobą związanych tomów. Pierwszy tom- Turniej w Gorlanie opowiada o jednoczeniu przetrzebionych szeregów zwiadowców i demaskowaniu niecnych planów Morgaratha. Drugi- Bitwa na Wrzosowiskach przedstawia największe starcie z Morgarathem i jego armią. Wszystko ubrane w lekki, wartki styl sprawia, że strony biegną nieubłagane. Uważam, że warto zostawić sobie Wczesne Lata na koniec i przeczytać dopiero po zakończeniu głównego cyklu.

Powrót do świata Zwiadowców wywołał przyjemne ciepło w moim wnętrzu. Poczułam się jakbym po długim czasie wróciła w ulubione miejsce. Przywitałam się z Haltem, Crowley'em, zerknęłam w znane kąty, pogłaskałam Abelarda po chrapach i nawet nie wiedząc kiedy, byłam gotowa ruszyć w drogę. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo zatęskniłam za tym przekomarzaniem się przy ognisku, spaniem pod gołym niebem i kryciem się w zaroślach. Oj jak przyjemnie było do tego wrócić :) Niesiona tą lekką narracją, doprawioną humorem i wartką akcją, pozwoliłam by moja wyobraźnia rozwinęła skrzydła.

Z początku obawiałam się, że wielokrotnie wspominana i opisywana w głównym cyklu Bitwa na Wrzosowiskach będzie trochę odgrzewaniem kotleta, że znów będę czytać jak to Halt oberwał i obronił go dzielny strażnik. Tę historię już znamy bardzo dobrze z głównego cyklu. Na szczęście w Wczesnych Latach jest to tylko dodatek do głównej fabuły, a autor skupia się na samej bitwie i jej otoczce taktyczno-politycznej. Jak dla mnie? Bomba! Tylko szkoda, że po raz kolejny przyszło mi się żegnać z Araluenem... Hmm... A jeśli czas pozwoli to jeszcze tu wrócę :).

Jeśli znacie już główny cykl Zwiadowców, nie będziecie rozczarowani chwytając za Wczesne Lata. Jeśli zastanawiacie się czy zacząć, nie wahajcie się. Jeśli macie ochotę na coś lekkiego, przyjemnego, a jednocześnie niesamowicie wciągającego, jest to pozycja w sam raz dla Was! Opowieść stworzona dla młodszej młodzieży i rozchwytywana przez dorosłych. Oba te wspaniałe tomy oceniam na 8/10 i z całego serca polecam :)

Miłego dnia
ZaBOOKowana :)

1 komentarz:

  1. Prześladuje mnie ta pozycja w Biedronce ;P Ale raczej po nią nie sięgnę: znam pierwszy tom Zwiadowców, młodzieży polecam, a mi... wystarczy ;D

    OdpowiedzUsuń