poniedziałek, 2 października 2017

Szamanka od Umarlaków, Demon Luster- Martyna Raduchowska


"Ona jest niezniszczalna. Wrzucisz taką do wulkanu, to ci pamiątki przyniesie."
~Martyna Raduchowska - "Demon Luster"

Wznowienie Szamanki od Umarlaków obiło się głośnym echem wśród czytelników. Piękna okładka i premiera w okolicy moich urodzin przesądziły sprawę i nie wiadomo kiedy książka znalazła się w walizce i przywędrowała ze mną z południa Polski.

Ida, pochodząca z arystokratycznej, magicznej rodziny marzy o zwyczajnym życiu, studiach i spokoju świętym. Jednak ciężko zaznać tego spokoju, gdy na co dzień widzi się martwych ludzi, którzy zamiast leżeć, gdzie ich miejsce, przychodzą i zawracają gitarę. Ucieczka z domu na wymarzoną uczelnię sprawia tylko, że wszystko się komplikuje. Dziewczyna nie tylko przyciąga duchy jak magnez, ale też nawiązuje więź z wciąż umierającą w płomieniach wrzeszczącą harpią, która ani myśli się odczepić. Otóż Ida jest medium, a nawet coś więcej, jest szamanką od umarlaków... i ma wielkiego pecha. A może to Pech ma Idę? Cykl Szamanka od Umarlaków jest zabawną, lekką opowieścią z gatunku urban fantasy, z wartką akcją i barwnymi postaciami. Książka w sam raz na jesienne wieczory.

Po Szamankę od Umarlaków sięgnęłam by się trochę rozluźnić, a skoro sama Marta Kisiel polecała, więc czemu nie? Ida z miejsca przypadła mi do gustu. Młoda, niepokorna, twardo stąpająca po ziemi, zapatrzona na własny cel-normalność. Postać barwna, niepokorna, energiczna i... pechowa. Czego chcieć więcej? No może martwej acz żywej, zmanierowanej, surowej ciotki? Do zestawu warto byłoby wrzucić jeszcze brygadę szybkiego reagowania i zwariowanego zwierzaka. Czemu nie? To wszystko wstrząśnięte i zmieszane, podane w świetnej nowoczesnej oprawie sprawiło, że nie mogłam się oderwać. Czytało mi się szybko, bardzo lekko i zanim się obejrzałam pierwszy tom śmiał się skończyć. Ale jak to?! Na szybko, po nocce w pracy, biegłam do biblioteki i niecierpliwie wtopiłam się w kolejną część. Nie dopuszczałam do siebie możliwości, że mogę nie wiedzieć jak to się skończy. Demon Luster utrzymuje poziom pierwszego tomu. Na początku miałam odczucie, że jest nawet lepszy, ale końcówka zrównuje ocenę.

Cykl Szamanka od Umarlaków nie jest fantastyką najwyższych lotów. Jednaj jest to opowieść kompletna, ciekawa, przyjemna i humorystyczna. Historia w sam raz na jesienne, deszczowe dni, które aż proszą się o książki lekkie, śmieszne i niewymagające. Dokładnie tego oczekiwałam, a widok prof. Miodka popełniającego sepuku słownikiem w mojej wyobraźni będzie tkwił jeszcze dłuuuugo ;) Polecam i daję 6/10.

Miłego wieczorku
ZaBOOKowana




3 komentarze:

  1. Dokładnie - do dobrej książki jej daleko, ale w roli czegos lekkiego się sprawdza i uważam, że jest duzo bardziej kreatywna od wielu amerykańskich tworow.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka o do poczytania, w swojej recenzji pisałam, że w pewnym momencie to mnie nawet przynudziła, a potem akcja ruszyła z kopyta i poszła do konca. :D
    No tez bym jej dała 6/10.

    Podrugiejstronieokładki

    OdpowiedzUsuń