poniedziałek, 22 stycznia 2018

Pszczoły w Zimie- J. Waliszewska



"Wałęsa rozłożył Miodowicza na łopatki. Przerażone władze w ogóle przestały zabierać głos i przywarowały w swoich komitetach. Ale w społeczeństwie czuło się jakąś bierność, wypływającą chyba ze strasznego zmęczenia po 45 latach znoszenia tego nonsensownego ustroju. A w każdym razie takie zmęczenie można było odczuć w wypowiedziach działaczy opozycji, przynajmniej tych, które nadawały zachodnie rozgłośnie."

~Joanna Waliszewska, "Pszczoły w zimie"

Pisząc dla Was recenzję Sowy w Kominie szukałam innych książek Joanny Waliszewskiej i znalazłam tylko jedną- Pszczoły w Zimie. Szybciutko popędziłam do mojej ulubionej młodzieżowej biblioteki osiedlowej i wróciłam dumna z pełnym plecakiem :). Oj bardzo nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie się w niej zatopię. 

Pszczoły w Zimie to kontynuacja losów Zuzanny z Sowy w Kominie. Tym razem autorka przenosi nas do Warszawy lat 80-ych. Zuzanna jest już dorosłą kobietą, samotnie wychowuje córkę i stara się związać koniec z końcem malując ilustracje do bajek oraz sprzedając sielskie obrazki. Nie jest łatwo. Z każdego kąta wyziera komunizm, zakłamanie, niepewność i pustka. Główna bohaterka działając w podziemnej konspirze, walczy o  spokojną codzienność oraz wolną Polskę.

Gdy zasiadłam wczoraj rano do Pszczół w zimie  nie przypuszczałam, że pochłoną mnie bez reszty. Choć na pierwszy rzut oka książka wydaje się niepozorna, zawiera w sobie dużo treści. Dosłownie przykuła mnie do kanapy i sprawiła, że na bok odeszły inne obowiązki. Czytałam jedząc, piorąc, gotując, a gdy wybiła godzina wyjścia do pracy, byłam wściekła, że muszę zostawić ostatnie 40 stron. Dawno nie czytałam z taką pasją, z zapartym tchem. Zuzanna prowadziła mnie przez czasy, których nie pamiętam, mimo że się w nich urodziłam. Te burzliwe lata 80te znam tylko z opowiadań dziadków i rodziców. Wielokrotnie słuchałam o czołgach wjeżdżających do Bydgoszczy, pobiciach czy strzelaninie na targach w Poznaniu... Jednak w mojej małej mieścinie nic takiego (na szczęście) nie miało miejsca. Gdzieś z tyłu głowy zdawałam sobie sprawę, że w dużych miastach było gorzej. Obserwując codzienność Zuzanny uświadomiłam sobie czym tak naprawdę był Stan Wojenny, ale przede wszystkim w jakim strachu, niepewności i sprzeczności własnych przekonań żyli wtedy ludzie. Jednakże ci sami ludzie byli także pełni empatii, otwartości, chętnie wyciągali pomocną dłoń. To właśnie nie bohaterskie czyny, ale obraz codzienności w tych trudnych czasach sprawił, że nie mogłam się od niej oderwać. Jak to w codziennym życiu bywa, fabuła nie pędzi, lecz spokojnie płynie, przepełniona emocjami. Sam tytuł, z początku wydawał mi się tajemniczy, jednak z czasem zrozumiałam że doskonale oddaje stan zwykłych obywateli w jakim się znaleźli. Uśpieni, żywiący się odrobiną życia, ogarnięci szarą, mroźną zimą i wyczekujący z nadzieją w sercach, niosącej odrodzenie wiosny.

Choć Pszczoły w Zimie znalazłam w bibliotece młodzieżowej, nie do końca jestem przekonana, że tam jest jej miejsce. Jednak nie zawiera treści nieodpowiednich, więc nie mam się do czego przyczepić. Jest to książka bardzo dojrzała, poruszającą trudne tematy i osadzona w czasie, który dla większości obecnej młodzieży jest nieznany. Mimo to, ma ogromny potencjał by zaciekawić zarówno młodszych, jak i starszych czytelników. Ja jestem zachwycona i polecam ! Daje  9/10 :) 

Spokojnego dnia
ZaBOOKowana :)



PS. Dodaję link do 1 części:
https://bosomiedzywersami.blogspot.com/2018/01/sowa-w-kominie-j-waliszewska.html

5 komentarzy:

  1. Nie znam, ale chętnie przeczytam. Najpierw oczywiście część pierwszą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem naprawdę wzruszona. Ksiazka , która napisałam była pominięta w i nikt jej nie reklamował, ani nie recenzował. Może dlatego, ze była zbyt prawdziwa i prosta? Nie wiem. Tym bardziej cieszy mnie każde dobre słowo :) Teraz tez piszę , ale idzie mi to trudno. Gdyby PAni sie do mnie odezwała, bardzo b mnie to ucieszylo. Dziękuję. Joanna Waliszewska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Ogromnie cieszy mnie Pani komentarz. Chętnie złapałabym z Panią kontakt, ale trudno mi Panią znaleźć. Zapraszam do mojego profilu na FB:
      https://www.facebook.com/ZaBOOKowanaM/

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Próbowałam znaleźć Panią na fejsbuku, ale nie udało się. Też mam tam konto po prostu pod swoim nazwiskiem Serdecznie zapraszam :)

      Usuń
  3. jestem na fejsbuku pod swoim nazwiskiem JW

    OdpowiedzUsuń