piątek, 5 stycznia 2018

Teraz Jestem w Tęczowym Moście- B. Śpiewakowska



Teraz Jestem w Tęczowym Moście kupiłam bardzo dawno temu na jakiejś wyprzedaży. Wiele lat czekała cierpliwie na swoją kolej, aż do teraz. W listopadzie musiałam pożegnać się z moim kochanym, wiekowym psiakiem. Nie było (i nie jest) mi łatwo, więc odruchowo szukałam książek, które pomogą mi przejść przez ten trudny okres. Czy się udało?

Teraz Jestem w Tęczowym Moście jest niezwykle ciepłym zbiorem opowieści o więzi między psem, a człowiekiem. Autorka opisuje nam jak spotkała Floksię i jak ona wpływała pomału na jej życie. Opowiada historie zasłyszane i znane z Psiego Pola, ale przede wszystkim przedstawia fakt, że okazane dobro, zawsze wraca. Sam tytułowy Tęczowy Most to wyjątkowe miejsce gdzie nasi czworonożni przyjaciele, którzy odeszli, czekają by razem z nami wejść do nieba.

Już zanim po nią sięgnęłam wiedziałam, że pilnie będę potrzebowała kartonika chusteczek i nie pomyliłam się. Opowieści jakie tam spotkałam były wzruszające, ciepłe i takie jak oczekiwałam- pokrzepiające. Z początku wysłuchałam opowieść o Floksi. Uśmiechałam się, wspominałam wszystkie szkody, które czasem sama zastawałam po powrocie do domu, te wszystkie smuteczki, spacerowe "niechcemisie", spojrzenia, które mówią wszystko oraz troska, wróciły do mnie jak bumerang. Później oczami Floksi spojrzałam na ludzi, a po części także na siebie. Te dwie opowieści zrobiły na mnie największe wrażenie, odebrałam je bardzo osobiście ze względu na stan w jakim byłam. Kolejne opowieści dopełniły całości i odkładałam tę książkę spokojniejsza.

Jednak, żeby sprawiedliwości stała się zadość, postaram się podejść do niej obiektywnie i tu nie jest już tak kolorowo. Pierwsza cześć książki to opowieści z życia samej autorki. Z chwilą gdy narrację przejmuje Floksia, opowiada ją jeszcze raz swoimi słowami, a to może trochę nudzić. Druga cześć składa się  z historii innych czworonogów spotkanych na Psim Polu, ale także czysto zmyślonych i ubarwionych. W ostatnich dwóch rozdziałach autorka wyjaśnia fenomen Tęczowego Mostu oraz początki wirtualnych zwierzęcych cmentarzy. Całości brakuje trochę szlifu i spójności, ale nadrabia dużą dawką emocji i wzruszeń. W sam raz pasującą do smutnego, tęskniącego serduszka.

Teraz Jestem w Tęczowym Moście jest książką idealną dla psiarzy, kociarzy i miłośników innych zwierząt. Nie jest może arcydziełem, ma sporo wad technicznych i każdy czytelnik wyczuje, że autorka nie ma wielkiego doświadczenia w pisaniu, ale niesie wspaniałe przesłanie i dużo ciepłych emocji. Ze swojej strony polecam bardzo mocno i daję obiektywne 6/10  i + 2 za "to coś " ;)


Futrzastego dnia!
ZaBOOKowana



To tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek
On nie ma duszy, mówisz...
Popatrz jeszcze raz
Psia dusza większa jest od psa
My mamy dusze kieszonkowe
Maleńka dusza, wielki człowiek
Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie
A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza 
~B. Borzymkowska, To tylko pies...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz