sobota, 16 kwietnia 2016

Co nowego w Fabryce Słów.

Dziś wracając z pracy kompletnie sfilcowana, wyczytałam przecudna wiadomość, która z miejsca postawiła mnie na nogi. 18 maja 2016 (tak to już oficjalna data) wychodzi 5 tom Pomnika Cesarzowej Achai. Powyżej wlepiłam zwycięski projekt okładki. Przyznam, że nawet sama okładka zrobiła na mnie duże wrażenie. Jest silna i zdecydowana, tak jak lubię. Oj oj... ale to nieładnie oceniać książkę po okładce. Już się poprawiam i z jeszcze większym zniecierpliwieniem czekam za treścią.... wielkim zwieńczeniem...

Z Achają zapoznałam się po raz pierwszy  w czasie studiów. Koleżanka o znacznie odmiennych gustach literackich polecała ja bardzo. Na początku podeszłam trochę sceptycznie i niechętnie, ale argument że "czytała na zmianę jednym okiem, a drugie miała zamknięte by odpoczęło, a później zmiana" i fakt, że fantastyka nie jest jej ulubionym gatunkiem skłoniło mnie do podjęcia wyzwania. Nie zawiodłam się ani trochę, ale dziś  jeszcze nie opowiem Wam więcej o mojej przygodzie z Achają. Niebawem będę wracać do całej serii od początku i będę na świeżo :)



Co więcej z nowości. Pod koniec kwietnia wychodzi kolejna część opowiadań Andrzeja Pilipiuka, na którą bardzo czekałam, pod wdzięcznym tytułem Litr Ciekłego Ołowiu. Gdy z pasją opowiadałam o tym bratu, jego umysł zatrzymał się na słowie Litr i potrzebna była chwila wyjaśnień by jego mózg przyjął, że wcale nie mówię  o alkoholu. Brawo brat! ;) Ale wrócę do tematu. Andrzej Pilipiuk- autor do tańca i do różańca. Potrafi doskonale przykuć moją uwagę jak w Oku Jelenia, gdzie z zapartym tchem  przeskakiwałam następne tomy, lawirując myślami między XVI wieczną Europą, a kosmicznymi Nomadami. Rozśmiesza do łez i powoduje ostry atak kolki śmiechowej opisując przygody Jakuba Wędrowycza oraz w niezwykły sposób  sprawia, że zaczyna intrygować mnie historia (co jest nie lada wyczynem!). Tym razem w ręce wpadnie nam  świeżutki zbiór opowiadań gdzie jak w kalejdoskopie przewijają się mało znane epizody, artefakty innych epok, alternatywy historyczne, zapomniane wynalazki. Zbierane skrzętnie okruchy przeszłości tworzą mozaikę, od której podziwiania nie można się oderwać.

Myślę, że nie jestem jedyną osobą, którą tak cieszą te nowe pozycje, a jest na co czekać. Tym razem bez wyrzutów sumienia stracę kolejne złocisze na wzbogacenie mojej kolekcji :)

Spokojnej, zaczytanej nocy...
ZaBOOKowana


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz