poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Buszujący w Zbożu- J. D. Salinger






Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniośle umrzeć za jakąś sprawę; dla dojrzałego natomiast – że pragnie skromnie dla niej żyć.

~Jerome David Salinger Buszujący w Zbożu


 Kolejna pozycja z tegorocznej listy to Buszujący w Zbożu- J. D. Salingera. Od zawsze ta książka w swoisty sposób mnie pociągała i przyciągała. Sam tajemniczy tytuł nie mówił mi wiele. Nadszedł jednak czas by poddać się pokusie i poznać osobiście Holdena Caulfielda.
Głównym bohaterem jest szesnastoletni uczeń, Holden Caulfield, który nie mogąc pogodzić się z otaczającą go głupotą, podłością i zakłamaniem, ucieka z college`u i przez kilka dni pomieszkuje sam w Nowym Jorku. Historia tych paru dni, którą opowiada swym barwnym językiem, jest na pierwszy rzut oka przede wszystkim zabawna, jednakże rychło spostrzegamy, że pod pozorami komizmu ważą się tutaj sprawy bynajmniej nie błahe.
Wprost z wiktoriańskiej Anglii przeniosłam się do Ameryki, lat bardziej współczesnych. Na dodatek czekał tam na mnie pewien niezwykle inteligentny młodzieniec. Szybko podaliśmy sobie ręce, zmierzyliśmy spojrzeniami. Zasady naszej wspólnej wędrówki wyłożone zostały z miejsca jasno i klarownie. Niebawem ruszyliśmy w drogę. Już od początku wiedziałam, że mam do czynienia z niezwykle szarmanckim, inteligentnym, bystrym i spostrzegawczym młodzieniaszkiem. Na pierwszy rzut oka wydał się także przekorny, prowokujący, ale też wycofany. Czułam, że mnie sprawdza. Czułam, że wiele zależy od tego, jak się zachowam. Milczałam i słuchałam uważnie, a z pozorów zaczął wynurzać się wrażliwy, rozczarowany światem chłopiec, który nie zgadza się z dotychczasowym życiem, ale nie wie jeszcze jaki kierunek obrać. Polubiłam go od razu. Za jego kurtuazyjność, prostolinijność i ten błysk wyzwania w oczach. Urzekał odwagą, ale nie rycerskością. Raczej odwagą cywilną, odwagą do posiadania własnych przekonań i śmiałością w ich wyrażaniu. Salinger stworzył bohatera, z którym tak bardzo chciałabym się spotkać, porozmawiać i to nie raz. Chciałabym przyglądać mu się dłużej, poznać jego dalsze losy i kibicować w odnoszeniu sukcesów. Rozmawiać z nim przy drinku i wymieniać się wrażeniami, spostrzeżeniami z otaczającego nas świata. A samo zastosowanie w powieści narracji pierwszoosobowej było strzałem w 10. Niesamowicie skróciło dystans wobec głównego bohatera. Jestem oczarowana!

Buszujący w Zbożu jest intrygującą książką. Klasyka, której tytuł nie bez przyczyny znają prawie wszyscy czytelnicy, zachwyca. Szkoda, że dopiero teraz miałam okazję poznać Holdena, ale cieszę się, że stanął na mojej drodze. Myślę że ta znajomość przerodzi się w przyjaźń i będziemy się spotykać często :)

Polecam wszystkim młodym i zbuntowanym, polecam tym trochę starszym, ale młodym duchem. Polecam wszystkim! Obiecuję że to spotkanie pozostanie w Was na długo. Daję 9/10 i wciągam na listę zakupową :)

Miłej lektury ;)
ZaBOOKowana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz