środa, 12 lipca 2017

Cykl Zwiadowcy- J. Flanagan




"...Wracam do chaty pośród drzew,
Gdzie strumień kręty u stóp wzgórz;
Może tam dziewcze czeka jeszcze,
A może zapomniało już..."



Jak miło mi Was powitać po tak długiej, bo ponad miesięcznej przerwie. Wybaczcie mi proszę. Nie pisałam, ale także nie próżnowałam! Ostatni miesiąc spędziłam w cudownej krainie, poznałam niesamowitych kompanów, a teraz mam zamiar Wam o tym opowiedzieć :) Zapraszam, więc ze mną wprost na bezdroża Araluenu.

Po wielokrotnych namowach, pozytywnych opiniach, wiedziona ciekawością polowałam na Zwiadowców w bibliotece. W końcu z pomocą przeuroczej Pani Bibliotekarki w filii młodzieżowej na Leśnym udało mi się przytargać do domu calutki komplet ( Dziękuję! ). Zwiadowcy to opowieść fantastyczno-przygodowa dedykowana młodszemu pokoleniu. Składa się z 12 tomów podstawowych oraz 2 prequeli  Wczesne Lata. Napisana jest językiem lekkim, prostym i w niesamowity sposób pochłania całą uwagę czytelnika. Opowiada o przygodach Willa. Sieroty, który w wieku 15 lat podejmuje się szkolenia na królewskiego zwiadowcę. Nie jest łatwo, a jego nauczyciel Halt wysoko stawia poprzeczkę. Chłopiec wraz z przyjaciółmi podejmuje się poważnych wyzwań i często wpada w tarapaty, a dookoła można zaobserwować solidnie zbudowany świat pełen różnorodnych kultur, ras i zawiłości politycznych. To wszystko w wersji light bez rozwiniętych wątków miłosnych (na szczęście!!!!) ;)

Gdy już Zwiadowcy znaleźli się u mnie dopadły mnie pewne obawy. Niepokoiłam się, że przez tę mnogość tomów autor wpadnie w schemat i się zapętli lub, że dopadną mnie ckliwe historyjki pełne miłosnych uniesień, westchnień tak liczne w obecnej literaturze młodzieżowej. Teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że niepotrzebnie się lękałam. Fabuła okazała się wartka, niezwykle wciągająca, a miły dla oka język sprawiał, że tomy kończyły się z zastraszającą szybkością. Jednak muszę przyznać, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, nawet nie od pierwszego tomu. Z początku stwierdziłam, że czyta się przyjemnie, później moja ciekawość kazała czytać dalej aż nim się spodziałam wpadłam po uszy. Polubiłam głównego bohatera i jego przyjaciół, a sam Halt zdobywał moje serce skutecznie. Od początku czułam, że pod tą warstwą oschłości czai się wspaniały kompan. Wyrwij sprawił, że miałam ochotę przemycać mu zakazane jabłka i czule głaskać po chrapach. Czułam się tam dobrze, śmiałam się razem z nimi, czuwałam przy ognisku i walczyłam z ukrycia. Stałam się pełnoprawnym członkiem drużyny i podążałam z nimi krok w krok. Wow! A na dodatek świat, który mnie otaczał był kompletny, dobrze zbudowany, taki... prawdziwy i pełny. Czułam, że autor mocno nad nim pracował.

Jednak dopiero ostatnie tomy: 9, 10 i 12 skradły moje serce całkowicie. Dawno nie miałam tak wielkiego kaca książkowego jak teraz. Jęczę (Luby potwierdzi), plączę się i nie wiem co ze sobą zrobić. Tak bardzo przywykłam do tych lasów, stukotu kopyt, milczenia Halta i ciągłych pytań Willa. Brak mi  okrzyków Skandian i świstu strzał. Brak mi walk, niewygodnego nocowania w lesie i zapachu dymu z ogniska pomieszanego z potrawką z królika. Teraz dopiero wiem jak bardzo się z nimi zżyłam przez ten miesiąc wspólnych podróży. Czy do nich wrócę? Bardzo bym chciała. Tak samo jak chciałabym by zagościli na moich półkach lecz miejsce niestety mam ograniczone. 

Jedyną wadą serii jest moim zdaniem 11 tom. Jest to zbiór opowiadań uzupełniających, które w zasadzie niczego nie wnoszą. Jedynie Wilk jest godny uwagi, a reszta plasuje się na poziomie lekko zabawnych opowiastek co trochę zaniża ocenę całości. Cieszę się, że tę część postanowiłam zostawić sobie na koniec. 

Moi Drodzy, jeśli zastanawiacie się czym zachęcić dzieci do czytania, to ja z ręką na sercu polecam Zwiadowców. Jeśli sami chcecie przeżyć lekką acz emocjonującą przygodę, to ja polecam Zwiadowców. Jeśli (tak jak mnie) interesowała zawsze postać łotrzyka/ szpiega/assasyna, to ja także polecam Zwiadowców. Miła przyjemna, lekka i wciągająca. Uwaga czytanie grozi kacem ;) 
Z mojej strony 8,5/10.

Pozdrawiam ZaBOOKowana

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam "Zwiadowców", jednak uważam, że 12 część była kiepską kopią pierwszego tomu. Co więcej, moim zdaniem Królewski zwiadowca, jedynie psuje całą, pięknie zakończoną historię.

    Pozdrawiam serdecznie. :)
    niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, a ja miałam na odwrót - pierwszy tom mnie zachwycił, ostatni rozczarował ;) Ale zgadzam się, że seria jest absolutnie cudowna. Polecam też "Zwiadowcy. Wczesne lata" - ten sam cudowny klimat ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja ukochana seria ♥ Kocham, kocham, kocham! Czytałam ją kilka razy, a mimo to dalej mam ochotę wracać do tego wspaniałego świata! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uważam że wszystkie książki tej serii są świetne. Uwielbiam ją! Mój ulubiony tom to Cesarz Nihon-Ja, ale lubię je wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uważam że wszystkie książki tej serii są świetne. Uwielbiam ją! Mój ulubiony tom to Bitwa o Skandie, ale kocham je wszystkie.��

    OdpowiedzUsuń