niedziela, 14 lutego 2016

Walentynki






Walentynki. Dzień pełen serduszek, różu, czerwieni, wyznań, zaręczyn i łez. Jedni kochają, inni nienawidzą. Jedni z rumieńcem na twarzy wypisują wyznania na skrawkach papieru, a inni fochają się na komercjalizację. Mimo wszystko jest to coś z czym mierzymy się nieodwołalnie co roku i będziemy nadal. Ja podchodzę do  tego święta z przymrużeniem oka i bez większych emocji. W końcu Miłość powinniśmy okazywać częściej niż tylko jeden raz w roku :)

Moje Walentynki spędzam tak jak zaplanowałam, czyli z termometrem, kocem, herbatką i Sagą Czarnych Kamieni. Skończyłam 1 tom i na chwilę wróciłam do świata online by wykonać wiszące nad głową obowiązki. Zaparzę sobie kolejny gorący napój, przygotuję prowiant "na drogę" oraz wygodne stanowisko w roku kanapy. Zapalę jakąś świeczkę, zasłonię rolety i włączę cichutką nastrojową muzykę filmową. Hmm... może z Władcy Pierścieni? I jestem gotowa na kolejną randkę z Księciem Wojowników. Przyznam, że nie brakuje mi  niczego więcej. Miło tak rozsmakować się w tym małym tête-à-tête...


"Jeśli chcesz kochać się z kobietą, zrób to w sypialni. Jeśli chcesz ją uwieść, zrób to w tańcu."

A. Bishop, Córka Krwawych



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz