poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Dzieci Psychiatryka. Historie z Ich Życia- S. Romska




Dzieci psychiatryka. Historie z ich życia. podsunęła mi koleżanka z pracy. Przeważnie unikam tak trudnych tematów. Omijam szerokim łukiem wszelkie reportaże, artykuły czy blogi dotyczące krzywdzenia dzieci. Codziennie w pracy dotykam małych i wielkich ludzkich tragedii i to wystarczy. Czemu zatem sięgnęłam po tego typu literaturę?

Dzieci psychiatryka... są reportażem składającym się z trzech poprzeplatanych ze sobą wątków. Na przemian znajdziemy w niej fragmenty pamiętnika Natalii, opisy funkcjonowania oddziału o wzmożonym nadzorze w Bolanowie oraz krótsze historie poszczególnych pacjentów. Książka jest szczupła i rzeczowa. Autorka: Czesława Joanna Drałus vel Sara Romska była pielęgniarką pracującą w Bolanowie. Postanowiła opisać życie niektórych podopiecznych co przepłaciła utratą pracy.

Po Dzieci psychiatryka... sięgnęłam z czystej medycznej ciekawości. Chciałam poznać interesujące przypadki tak odmienne do tych, z którymi sama mam do czynienia w pracy. Na co dzień stykam się z ciężkimi urazami, tragediami ludzi po wypadkach czy upadkach, którzy pomału uczą się jak sobie radzić na nowo. Teraz miałam okazję spojrzeć oczami innej pielęgniarki na oddział leczenia zaburzeń psychicznych, ujrzeć dzieci, które krzywdzone psychicznie i/lub fizycznie dostają szansę by wyjść na prostą. Same procedury, życie oddziału, zasady, regulaminy, są tak odmienne od tych panujących u mnie. Z początku dozowałam sobie wrażenia, czytając po jednym rozdziale dziennie. Początek pamiętnika Natalii, opowieść Grzesia, to było coś! Chodziłam wzburzona i dyskutowałam z kim się dało, by jakoś przetrawić gniew jaki we mnie narastał. Jednak z każdą kolejną historią, emocje stawały się coraz mniejsze, a sama książka monotonna. Nie mogę narzekać, dostałam to co chciałam czyli rzetelne historie młodych pacjentów, jednak zabrakło dla mnie czynnika "wow!". Na półkoloniach, koloniach czy w świetlicy socjalnej czasem spotykałam dzieci o podobnych problemach, więc doświadczenia te nie były dla mnie nowe. Tak naprawdę tylko pamiętnik Natalii, wspomniana historia Grzesia oraz Krzyś, zrobiły na mnie większe wrażenie.  Sama forma, krótka, konkretna, chwilami przypominająca dokumentację medyczną sprawiła, że łatwo można było wyczuć brak obycia autorki ze słowem pisanym. Przyznam, że oczekiwałam trochę więcej i ostatecznie rozczarowałam się. Od samego początku autorka wychodzi z założenia, że: “Żadne dziecko nie rodzi się złe i każde zasługuje na swoją szansę”, jednak chwilę później przytacza historie chłopców, którzy nie posiadając traumatycznych przeżyć, czerpią przyjemność i satysfakcję z dręczenia, okaleczania czy zabijania zwierząt i ludzi. Nie zgadzam się z tą teorią. Tym bardziej, gdy chwilę później czytam o dziecku celowo podpalającym dom sąsiada czy rozrywającym kota petardą...

Książka ta posiada jeden, bardzo solidny plus, a jest nim pierwszy rozdział, który moim zdaniem powinien przeczytać każdy, zwłaszcza rodzic lub ten, który rodzicem chce zostać. Znajdziemy tam wspaniały opis w jaki sposób otoczenie, środowisko i najbliżsi mają wpływ na dziecko, ile znaczy akceptacja, a nawet na co zwracać uwagę by wyeliminować zagrożenia otaczające młodych ludzi, a wszystko to poparte wieloletnim doświadczeniem i obserwacją.

Dzieci psychiatryka... choć szczuplutka i niepozorna, zawiera w sobie ciężki bagaż emocji lecz nie jest odkrywcza. Jeśli mieliście kontakt z tzw. "trudną młodzieżą" lub pracujecie w instytucjach medycznych, możecie się rozczarować. Ze swojej strony daję 5/10 i mam mieszane uczucia co do powstającej kontynuacji.

Pozdrawiam
ZaBOOKowana :)

2 komentarze:

  1. Witam nie polecam książki ponieważ jestem w niej ujęty bez zgody opiekuna prawnego bo byłem nie pełnoletni

    OdpowiedzUsuń