wtorek, 1 maja 2018

Cykl Szamański- A. Jadowska


"Czasem, jeśli nie możesz zrobić nic mądrego, robisz to, co właściwe."
  ~Aneta Jadowska,"Szamański blues"

Mając w pamięci przyjemną przygodę z Nikitą zapragnęłam poznać również osławionego Witkaca. Przypominając sobie huczną celebrację jego urodzin na zeszłorocznym Coperniconie i ogrom gości świętujących razem z autorką, wiedziałam, że ma potencjał by zaskarbić sobie moją uwagę.

Tak jak wspomniana Nikita, Cykl Szamański jest swoistą odnogą z znanej serii o Dorze Wilk. Tym razem autorka skupiła się na policjancie i jednocześnie początkującym szamanie- Piotrze Duszyńskim vel Witkacy. Mężczyzna dopiero poznaje meandry swojej nowej profesji i nie do końca zgadza się ze wszystkim co jest z nią związane np. inicjacją. Do tej pory ledwo ogarniał swoje życie, a teraz szumnie wkroczyła i rozpanoszyła się w nim magia, upiory i duchy. Ale to jeszcze nic, na progu Witkaca staje ona- Konstancja. Dawna miłość, która bez słowa zniknęła z jego życia 16 lat temu i prosi go o pomoc w sprawie śmierci noworodków w szpitalu miejskim. Brzmi konwencjonalnie? Nie dajcie się zwieźć! Będzie się działo, zwłaszcza gdy na scenie pojawi się prawdziwy upiór, Pradawni, mściwa wróżka, Sęp, nekromantka, a cały dotychczasowy, ledwie trzymający się kupy, świat Witkaca stanie na głowie.

Cykl Szamański był jednym z punktów tegorocznego wyzwania książkowego, a przy okazji przyjemnym powrotem do lekkiej urban fantasy Anety Jadowskiej. Zacierałam ręce wyobrażając sobie szamana jako silną, męską i wyrazistą postać. Hmm... I tu się zdziwiłam. Przed moimi oczami stanął niepozorny, niezorganizowany człowiek, który nie do końca oswoił się z nową rzeczywistością pełną magii, zaklęć, duchów i pobrzękiwania bransoletką. Przez pierwszy tom patrzyłam na niego z powątpiewaniem i trochę grymasiłam pod nosem, że mogło być lepiej. Wydawał mi się taki nieudolny, a historia szablonowa, aż do momentu, gdy pojawił się Sęp. Niepokorny, krnąbrny i egoistyczny, który nadał historii pazura. To sprawiło, że z ciekawością sięgnęłam po drugi tom, który uświadomił mi, że dobra zabawa dopiero się zaczyna. Zasiadłam więc i dałam się porwać przygodzie bez reszty. Jak wcześniej i tym razem oczarował mnie humorystyczny, trochę sarkastyczny i niezwykle lekki styl oraz wartka fabuła. To wszystko sprawiło, że strony przelatywały się jak szalone, a ja bawiłam się przy tym świetnie.

Jeśli macie ochotę na niezobowiązującą, lekką opowieść opartą na miejskich legendach i chcecie dobrze się przy tym bawić zapraszam do Cyklu Szamańskiego Anety Jadowskiej. I choć w moim odczuciu wymaga on małego rozbiegu to nie zrażajcie się, bo historia nie raz Was zaskoczy, ubawi i wciągnie bez reszty. Książka nadaje się zarówno dla fanów fantastyki jaki i osób twardo stąpających po ziemi. Wystarczy wrzucić na luz i pozwolić sobie na trochę zamieszania ;). Z mojej strony daję 7/10 i będę polować na dalszy ciąg przygód Witkaca.

Słonecznej majówki :)
ZaBOOKowana


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz