poniedziałek, 6 stycznia 2020

Podsumowanie czytelnicze 2019 r.


Nowy Rok jest często momentem przełomowym. Zabieramy się za wszelkie podsumowania, wytyczamy nowe cele, szukamy zmian lub powrotu na własne tory. Rok 2019 był dla mnie czasem dynamicznym, próbowania nowych rzeczy, dzikiego pędu i czerpania ze wszystkiego pełnymi garściami. Zaniedbałam wiele spraw (w tym między innymi prowadzenie bloga), a w zamian miałam okazję ugryźć życie inaczej oraz przetestować siebie w nowych sytuacjach. 

W 2019 roku nałożyłam na siebie sporo wyzwań czytelniczych. Najbardziej dumna jestem z "Wyzwania Lubimy Czytać 2019", które udało mi się zrealizować w 100% oraz "Książki, które zawsze chciałam przeczytać, ale nie było kiedy": 90%. Poległam na całej linii w czytaniu zaplanowanych cykli oraz w książek z dzieciństwa. Mimo wszystko jestem z siebie zadowolona :)

To był dla mnie wspaniały, energetyczny rok, także literacko. Lista przeczytanych książek przeszła moje wszelkie oczekiwania pod względem ilości jak i gatunków. Udało mi się pochłonąć aż 140 pozycji, a w tym 70 w wersji papierowej/elektronicznej i 70 audiobooków. Najczęściej w moje ręce trafiała fantastyka, powieść, literatura obyczajowa i dziecięca. Odkryciem roku stał się gatunek, z którym do tej pory było mi nie po drodze- biografie. Z zapartym tchem śledziłam losy ikon polskiego himalaizmu: Jerzego Kukuczki, Wandy Rutkiewicz, Wojciecha Kurtyki, Haliny Kruger-Syrokomskiej; jak i bardziej współczesnych wspinaczy: Piotra Pustelnika, Denisa Urubko czy Rafała Froni.

Wśród tylu pozycji znalazły się zarówno perełki jak i całkowite porażki. Chciałabym przedstawić Wam 10 książek, które zdobyły moje serce w 2019 r.

10. "Krok po kroku. Z Ziemi Ognistej na Alaskę" - M. Woroch. 

Jest to relacja z niezwykłej wyprawy dwojga niepełnosprawnych przyjaciół, poruszających się na wózkach. Przystosowanym do własnych potrzeb autem, samodzielnie, przemierzają trasę wiodącą wzdłuż zachodnich wybrzeży obu Ameryk.  Przygoda zaczyna się w Buenos Aires, biegnie przez najbardziej wysuniętą na południe osadę Ushuaia, a później na północ ku Prudhoe Bay w północnej Alasce. Książka ta jest nie tylko opisem ponad rocznej wędrówki, ale także opowieścią o kolejach życia, drodze do celu, przesuwaniu własnego horyzontu, próbą zrozumienia siebie, przełamania strachu i pogodzenia z własną niepełnosprawnością. W tej opowieści ujęła mnie pokora i szczerość przekazu oraz siła i determinacja podróżników.

9. "Magiczne lata" - R. McCammon.


Wyobraźcie sobie małe amerykańskie miasteczko z lat sześćdziesiątych, a w nim grupka chłopców na rowerach i wielkie tajemnice. Robert McCammon sprawnie stapia rzeczywistość z fantazją i tworzy niesamowity, mroczny świat, w którym zaciera się granica pomiędzy jawą, a snem.
"Magiczne lata" są jedną z tych powieści, do których wraca się z niemałą nutką wzruszenia. W niezwykły sposób wyzwala w czytelniku wspomnienia dawnych lat, w których świat każdego dnia był wyjątkowy. Czaruje i uwodzi bogatym obyczajowym tłem, zapiera dech mroczną, kryminalną fabułą i przykuwa uwagę niezwykłą narracją.


8. "Małe Licho i anioł z kamienia" - M. Kisiel.

Choć "Małe Licho" należy do literatury dziecięcej to ja (stara buba) wyczekiwałam z niecierpliwością kolejnego tomu. Nie zawiodłam się! Marta Kisiel stworzyła przepiękną, ciepłą, humorystyczną opowieść, w której zakochali się nie tylko najmłodsi, ale także ich rodzice(ciotki i babki też ;) ). Zakochałam się i ja, przepadłam razem z bamboszkami :).
Tym razem z powodu ataku ospy Bożek wraz z Tsadkielem i Guciem muszą spędzić ferie u ciotki Ody w samym sercu przedziwnego lasu.



7. "Mój pionowy swiat" - J. Kukuczka. 


"Mój pionowy świat" jest pamiętnikiem wyprawowym i autobiografią pioniera himalaizmu. Nazwisko Jerzego Kukuczki znane jest każdemu. Drugi na świecie zdobywca wszystkich 14 ośmiotysieczników, który uczynił to w niespełna 8 lat. Twórca wielu nowych dróg wspinaczkowych, jeden z prekursorów wspinaczek bez wspomagania tlenowego. Z drugiej strony zwyczajny człowiek rozdarty między dom, a pasję, malujący kominy by zdobyć fundusze na wyprawy, wbiegający z dziećmi na najwyższe piętra wieżowców by utrzymać kondycję. Zwykły, a jednoczenie niezwykły. Książka ta obrazuje nie tylko drogę do zdobycia 14 ośmiotysięczników, czy emocjonalne podejście do gór i towarzyszy wypraw, ale również rys ówczesnej Polski i sytuacji, w jakiej rozwijał się polski himalaizm. Przy tej pozycji spojrzałam na góry oczami jednego z moich idoli. Niesamowite przeżycie.


6. 'Wichrowe wzgórza" - E. Bronte

Z klasyką powieści kobiecej zawsze byłam na bakier, w tym roku postanowiłam nadrobić zaległości. Ku mojemu zaskoczeniu już od pierwszych stron przepadłam bez reszty. Historia miłości tak silnej, że spopiela wszystko i wszystkich. Uczucia powracającego jak widmo i niszczącego życie wielu pokoleń. Ilość emocji, różnorodność postaci czy też forma narracji sprawiła, nie mogłam się od niej oderwać.





5. "Nędznicy" - V. Hugo

Swoją przygodę z "Nędznikami" zaczęłam od wspaniałego musicalu w teatrze muzycznym w Łodzi oraz ekranizacji. Postanowiłam sięgnąć po pierwowzór literacki i nie zawiodłam się. Mnogość wątków, liryczny język, dynamiczni bohaterowie, malowniczy obraz jasnej oraz ciemnej strony XIX wiecznego Paryża sprawiały, że utonęłam w lekturze. Jednak nie to sprawiło, że "Nędznicy" znaleźli się w mojej Top 10. Jest to historia o duszy człowieka, szarpanej skrajnymi emocjami. O tym, jak bardzo ludzie potrafią być potworni w okrucieństwie i jak piękni w kochaniu.


4. "Czarnobylska modlitwa" - S. Aleksijewicz.


20 lat po katastrofie czarnobylskiej Swietłana Aleksijewicz zebrała historie ludzi, którzy przetrwali to piekło. Żona strażaka, człowiek zajmujący się utylizacją zwierząt, żołnierz, cywil... Każdy z nich ze swoja własną przerażająca historią o miłości, stracie, lęku, o naginaniu granic człowieczeństwa, o słabości i sile. Każda opowieść trafiała idealnie w mój słaby punkt, podsycała emocje i głęboko zapadała w pamięć. Sporo czasu potrzebowałam by po jej przeczytaniu wrócić do normalności. Doceniam i ogromnie polecam!




3. " Grona gniewu" - J. Steinback. 


Kolejna klasyka, która pozostawiła na mnie swoje piętno. "Grona gniewu" opowiadają losy rodziny Joadów zamieszkującej Oklahomę. Z powodu kryzysu gospodarczego zostają zmuszeni do porzucenia własnej ziemi i migrują do Kalifornii poszukując pracy. Obdarci z godności, ojcowizny, traktowani jak wrogowie, z wciąż narastającym cichym gniewem i bezsilnością. John Steinbeck świetnie uchwycił stopniowe narastanie beznadziei, frustracje i gniew w sercach ludzi pragnących tylko spokoju i stabilizacji. Kawałka ziemi, która ich wyżywi i dumy z ciężko wykonanej pracy. Ogrom emocji i frustracji bezpośrednio oddziaływał na mnie. Wow! Ta książka pozostanie ze mną długo.


2. "451' Fahrenheita" - J. Bradbury. 


Dystopie zawsze potężnie oddziaływały na mnie, tym razem było tak samo. Wizja palenia książek nie przeraża tak bardzo, lecz za nią widnieje świat jednakowych konsumpcjonistów. Świat ludzi zamkniętych pomiędzy wielkimi ekranami, bez relacji międzyludzkich, bez własnego zdania. Świat poprawności politycznej, monotonii, nijakości, samotności i strachu przed odmiennością. Brr... Nadal mam ciarki, gdy o tym myślę. Książka zapadła w moją pamięć bardzo głęboko.




1. "Wszystko za życie" - J. Krakauer.


Przyszedł czas na najlepszą przeczytaną przeze mnie książkę w roku 2019. Jest to biografia Crisa McCandlessa, niezwykłego człowieka, który miał odwagę zostawić wszystko co posiadał, stać się prawdziwie wolnym i ruszyć w podróż życia poszukując siebie. Jedni mówili o nim "szaleniec, ryzykant", inni podziwiali za śmiałość do brania życia całymi garściami. Ten niezwykły młody człowiek otarł się o prawdziwe szczęście, a jego pozytywne nastawienie, uśmiech i wola życia sprawiała, że miałam ochotę sama chwycić za plecak i ruszyć przed siebie. Choć historia jest tragiczna, to niesamowicie porywała, motywowała i zmuszała mnie do wartościowania codziennych decyzji. Myślę, że często będę do niej wracać. Niestety nie miałam okazji obejrzeć ekranizacji, ale trzymam kciuki by świetnie uzupełniała tę biografię.



Cieszę się, że mogłam podzielić się z Wami literaturą, która wpłynęła na mnie w 2019 roku. Jest to subiektywne zestawienie wyjątkowych dla mnie książek, które z całego serca polecam. Kolejne wyzwania przede mną, pora zabrać się za realizację nowych celów i mam nadzieje, że rok 2020 będzie równie bogaty w dobrą literaturę jak poprzedni. Na tę chwilę jedynym, ale za to stanowczym celem jest reaktywacja bloga. Mówi się, że do trzech razy sztuka :) Trzymajcie kciuki by się udało :)

Pozdrawiam :)
ZaBOOKowana