piątek, 24 marca 2017
Paskuda & CO- M. Kozak
Chcecie bajki? Oto bajka...
Dawno, dawno temu pewna królewna, jak rzecze tradycja, została zamknięta w wieży. Strzeżona przez złego smoka oraz nieustępliwego strażnika, czekała na swego wybawcę w postaci pięknego rycerza. Hmm... A co jeśli królewna nabawiła się pryszczy (sorry taki mamy klimat w tej wieży) i na dodatek nie bardzo chciało jej się być uwolnioną? A co jeśli nieustępliwy Strażnik nocami wzdychał do swego "obiektu chronionego" (trzeba się trzymać procedur!)? A co jeśli zły smok, wcale nie jest taki zły, a chwilami nawet przeuroczy? Sama wieża też nie jest "all inclusive", bo wieje i czasem dachówki lecą. Jednym zdaniem: Paskuda & CO to nieprzesłodzona bajka w krzywym zwierciadle.
Na Paskudę & CO zerkałam już dość długo, jednak tym razem sama wskoczyła mi w ręce podczas wizyty w bibliotece, wiec nie było rady. Przydźwigałam ją do siebie i praktycznie od razu zaczęłam czytać. Oczekiwałam, że pochłonie mnie ciepełko i urok, jak to bijące z Dożywocia, ale jednak nie. Z początku trochę grymasiłam pod nosem, że i owszem zabawne, ale czegoś mi brak. Później doszłam do wniosku, że za dużo wymagam. Wyluzowałam więc i właśnie w tym momencie zaczęłam się świetnie bawić. Opowiadanie o zbójcach rozbawiło mnie do łez. Sami bohaterowie niezbyt skomplikowani dali się polubić. Zwłaszcza jak ignorowało się morza łez wylewane notorycznie przez królewnę ;). Mimo to gwiazdą wieczoru nie była ani Pasia (smoczyca doskonała, taką chciałabym przygarnąć), ani królewna, ani nawet Strażnik. Moim zdaniem najlepszymi postaciami była grupa operacyjna Zielonych Demonów. Co prawda wystąpili w zaledwie jednym opowiadanku, ale zdobyli moje uznanie i gdybym mogła dałabym im order za doprowadzenie mnie do czkawki ze śmiechu :). Moi mistrzowie!
Oj coś czuję że szykuje się kolejny wydatek i pora robić miejsce na półce, bo Magdalena Kozak zawita w mych progach.
Podsumowując. Chcesz się dobrze bawić? Masz ochotę na śmieszną, lekką i niewymagającą lekturę na jeden wieczór? Zapraszam! Pasia z ekipą zadba by Wasz wspólny wieczór obfitował w salwy śmiechu i poprawił nastrój na długo :) Choć książka dość szczupła i w sam raz na jeden wieczór to działa jako miły antydepresant przy wiosennym przesileniu. I to bez recepty! Dla mnie 7/10. Polecam! :)
Miłego popołudnia
ZaBOOKowana
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Książka już czeka w koszyczku �� świetna recenzja
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś? Ja nie mogę nigdzie zdobyć:(
OdpowiedzUsuń