Sam nie wiem dlaczego, ale przyjęcie
odpowiedzialności i podjęcie się opieki nad kocurem wyrwało mnie z
odrętwienia. Czułem się, jakbym miał teraz nowy cel w życiu - mogłem
zrobić coś dobrego nie dla siebie, lecz dla innej istoty.
~James Bowen, Kot Bob i ja.
Kot Bob i ja posiadam od premiery filmu. Do niedawna stał grzecznie na parapecie, aż pewnego jesiennego dnia nabrałam ochotę na coś lekkiego. Pomyślałam: "A czemu by nie zapoznać się wreszcie z Bobem?" Zobaczcie co z tego wynikło :)
Cykl: Kot Bob to biografia dwóch istot "na zakręcie", których losy splotły się w jeden. Pewnego dnia narkoman na odwyku zarabiający graniem na ulicy, James Bowen, spotyka na swej drodze nieco sponiewieranego, rudego kocura. Przygarnia go i od tej chwili jego życie zaczyna się zmieniać, on zaczyna się zmieniać. Brzmi to może trochę banalnie, ale z każdą stroną czuć jak historia urzeka swą lekkością i realnością.
Sięgając po Kota Boba... obawiałam się trochę, ze otrzymam łzawą, ckliwą, przekoloryzowaną historyjkę, więc z miejsca potraktowałam ją jako lekkie czytadełko. W tej chwili biję się w pierś, aż dudni, bo ogromnie się pomyliłam. Bardzo spodobało mi się, że James nie przedstawia tej historii jako rachunku sumienia, ani próby zatuszowania swego dawnego życia, nie oczekuje także zrozumienia, ani wybaczenia. Po prostu mówi, a ja chcę go słuchać. Nie znajdziemy tu wielkich wynurzeń, głębokich emocji, filozoficznych przemyśleń egzystencjalnych, bo nie w tym rzecz. Siła tkwi w prostocie, a prawdziwe życie dalekie jest od wzniosłości i James doskonale o tym wie. Opowieść płynęła, a ja lubiłam patrzeć na Londyn z perspektywy ulicy, niosącej ze sobą zagrożenia jak i ciekawe spotkania, życzliwość i nieuzasadnioną wrogość. Patrzeć jego oczami i widzieć świat jaki często nieświadoma mijam, maszerując starówką.
Pierwszy tom zabrałam ze sobą na nockę i prawie cały przeczytałam. Z początku planowałam na spokojnie zabrać się za kolejne i traktować je jak przerywniki między innymi książkami, ale szybko zorientowałam się, że to były złudne plany. Wspaniała narracja i lekkość opowieści sprawiły, że z rozpędu sięgnęłam po kolejne tomy. Chłonęłam tak dobrze mi znane relacje między Bobem, a Jamesem. Sama jestem miłośniczką zwierząt i wiem, jak wyjątkowa potrafi być taka więź. Te małe codzienne zaczepki, ufny wzrok czy nawet sama świadomość, że ma się na głowie takiego łobuza sprawia, że świat nabiera barw i nawet w najbardziej parszywą pogodę zwyczajnie "chce się".
Cykl: Kot Bob to opowieść dla każdego miłośnika zwierząt, ale jednocześnie jest to niezwykle budująca biografia człowieka, który odbił się od dna i mozolnie wychodzi na prostą, nie zapominając o tym co w życiu najważniejsze. I choć zazwyczaj nie jestem zwolenniczką takich opowiastek, ta w swej prostocie i prawdziwości skradła moje serce. Po raz kolejny przekonałam się, że życie pisze najlepsze scenariusze i nie potrzeba ich dodatkowo ubarwiać :). Polecam z całego serca i daję 8/10.
Miłego wieczorku :)
ZaBOOKowana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz