piątek, 10 sierpnia 2018

Cykl: Prawo Millenium- T. Canavan



"Magia nie wystarczy, żeby zmienić świat. "
~Trudi Canavan, "Anioł Burz"


Jak na fankę Trudi Canavan przystało, niecierpliwie śledziłam oficjalny fanpage autorki wyczekując wieści o kolejnych tomach. Nie mogłam się doczekać, aż wszystkie z nich zagoszczą u mnie, a gdy tak się wreszcie stało, pozwoliłam sobie odpłynąć do reszty w nowym, zaskakującym świecie.

Cykl Prawo Milenium złożony jest z splatających się losów dwojga bohaterów. Młody uczeń magii, Tyen, podczas badań natrafia na posiadającą świadomość księgę - Vellę. Zawiera ona informacje, które wstrząsną wiedzą i nauką świata Tyena, a wiele osób zrobi wszystko by je posiąść lub zniszczyć. Tymczasem Rielle, córce farbiarza, wpojono, że używanie magii jest okradaniem aniołów.  Gdy w mieście pojawia się deprawator, dziewczyna daje się wplątać w intrygę, dzięki której wychodzi na jaw, że posiada moc. Czy odważy się zaryzykować gniew aniołów i nauczy się wykorzystywać swój talent? Te dwie z początku odrębne historie i światy, powoli łączą się ze sobą, dając czytelnikom ogromne pole wyobraźni.

Mimo iż znam i uwielbiam całą twórczość Trudi Canavan, to nowa trylogia zaskoczyła mnie i to pozytywnie. Ogromnym plusem dla mnie była nietuzinkowa teoria magii jako czegoś na kształt złoża, zasobu. Magii, która jest płynna, zużywa się i można ją produkować poprzez kreatywne działanie, przez co czarowanie było zależne od jej ilości w otoczeniu, a nie tylko umiejętności i siły maga. Na każdym kroku spotykałam światy bogate w jej pokłady, ubogie lub puste, a to generowało wśród ludzi je zamieszkujących tworzenie teorii czy wierzeń ściśle związanych z mocą. Przykładowo uniwersum Tyen'a jest zaawansowane technologicznie, a maszyny są zasilane magią. Jej konsumpcja jest tak duża, że wprowadzono ograniczenia co do jej używania. Mimo dowodów, mieszkańcy beztrosko traktują moc jako stałość i nie obawiają się jej utraty. Na południu, za górami ludzie są bardziej świadomi natury magii i cenią sobie artystów, rzemieślników tworzących moc za pomocą swej kreatywności. Dzięki czemu ta niedostępna cześć globu choć niewielka jest zasobna w magię. Inaczej pogląd wygląda w świecie Rielle, bardzo ubogim w magię. Tylko kapłani w wyjątkowych sytuacjach mogą jej używać, ponieważ uważa się tam, że moc należy do aniołów. Osoby z talentem magicznym są piętnowane, skazywane na wygnanie i więzienie, za okradanie aniołów, a po śmierci  czeka ich rozerwanie na strzępy i nicość zamiast zbawienia. Inne światy natomiast cechują się swobodą w korzystaniu z dobrodziejstw  mocy. Ich mnogość i zróżnicowanie kulturowe sprawiło, że moja wyobraźnia pracowała na zwiększonych obrotach, a ja sama nie mogłam się nadziwić ogromowi uniwersum, w którym się znalazłam. Wow!
Wezmę może pod lupę fabułę i akcję. Początkowo książki są podzielone na pokaźne części dotyczące dwojga głównych bohaterów. Historie w pierwszym i drugim tomie prowadzone są równolegle i niekoniecznie wiążą ze sobą. W trzecim, części skracają się, akcja nabiera na prędkości, a losy postaci przeplatają się, często skręcając w nieoczekiwanych kierunkach. Dodatkowym atutem fabuły jest zwrócenie uwagi na dalekosiężne konsekwencje czynów. Wybory jakich dokonują bohaterowie nie są łatwe, a ich echa odbiją się na przestrzeni wieków i światów. Nie ma dobrych rozwiązań, a każda decyzja niesie za sobą konsekwencje. Akcja jest bardzo dobrze zbalansowana, wywołuje emocje, jednak nie na tyle silne by wzbudzić w czytelniku impulsywność czy niecierpliwość. Czytając mimowolnie sama szukałam najlepszej opcji, rozważałam i debatowałam z bohaterami wczuwając się całkowicie w ich sytuację. Kolejnym plusem cyklu są moim zdaniem postaci. Nieszablonowe, ewoluujące z biegiem akcji, silne i... przebiegłe. Chwilami nie potrafiłam się nadziwić uknutym intrygom czy złożonym planom. Czułam, że mam w nich godnych partnerów w tej przygodzie.

Podsumowując. Cykl Prawo Milenium jest solidnym kawałkiem dopracowanej i godnej polecenia fantastyki. Całkowicie pozbawionej ulepszeń w postaci ckliwych romansów czy tanich dramatów, tak lubianych przez nowoczesnych pisarzy. Drodzy fani starej, dobrze utkanej fantastyki, na solidnych podstawach i nietuzinkowym pomyśle, nie zawiedziecie się. Ze swojej strony daję mocne 8/10 i gorąco polecam!!

Przyjemnego wieczorku :)
ZaBOOKowana

PS. Właśnie dotarła do mnie wiadomość, że Prawo Millenium będzie miało czwarty tom! jupiii!

https://www.facebook.com/wydawnictwogaleriaksiazki/posts/10159434541535076?hc_location=ufi


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz