niedziela, 2 grudnia 2018

Życie Seksualne Kanibali. Dwa Lata na Pacyfiku- J. M. Troost



Czy myśleliście kiedyś by rzucić wszystko i wyjechać na kraniec świata? Odciąć się od codzienności na jakiejś mało znanej wyspie pacyficznej i korzystać do woli z uroków słońca i wody? Oj ja często, choć zamiast plaży wybrałabym górskie szlaki ;). Jednak uważajcie, bo wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma! ;)

J. M. Troost wraz z partnerką postanawiają coś zmienić w swoim życiu. Po krótkich poszukiwaniach Sylvia dostaje propozycję pracy na Tarawie (głównym atolu wyspiarskiego kraju Kiribati) położonej gdzieś w strefie równikowej Pacyfiku. Niewiele myśląc spakowali podstawowe rzeczy i marząc o błogim lenistwie na plaży w cudnych promieniach słońca, wsiedli do samolotu. Ich oczekiwania zostały prędko zweryfikowane przez rzeczywistość. Nie spodziewali się gęstości zaludnienia większej niż w Hongkongu, przeterminowanej żywności prosto z Australii oraz mocno zakrapianych ministerialnych konkursów pieśni i tańca. Nie mówiąc już o suszach, psach, rdzewiejących pamiątkach II Wojny Światowej,  Macarenie rozbrzmiewającej z każdego głośnika i o zupełnym braku kawy...

Wcześniej o Życiu Seksualnym Kanibali nie wiedziałam nic. Wpadłam na nią przypadkiem szukając czegoś lekkiego i zabawnego, zobaczyłam na okładce zapewnienie: "Według CNN to jedna z najdowcipniejszych książek podróżniczych, jakie kiedykolwiek powstały!" i uwierzyłam. O naiwności! Książka zbudowana jest jak chronologiczny zbiór ciekawych wspomnień z 2 lat życia, na oderwanej niemal całkowicie od cywilizacji wyspie. Fabuła umiejętnie ukazuje jak niszczycielski wpływ na życie wyspiarzy mają kraje zaawansowane, zarówno bezpośrednio (korupcja, próby jądrowe) i pośrednio (przedmioty jednorazowego użytku, opakowania). Pozwalało mi to nieco zmienić punkt widzenia, a szeroko rozumiana ekologia przestała być już tylko wyświechtanym sloganem na miarę Europejską. To było dla mnie niezwykle inspirujące doświadczenie. Przyjrzałam się życiu tak odmiennemu, chwilami odstręczającemu, lecz jednocześnie wolnemu od ciągłego pędu. Podobałoby mi się to, gdyby nie autor i jego drażniący, zmanierowany, wręcz zblazowany ton, którego nienawidzę. J. M Troost już od początku dał się poznać jako nie przejmujący się konsekwencjami lekkoduch, skupiony na sobie i samorozwoju, posiadający spore długi na koncie. Jego natrętne obnoszenie się z poczuciem humoru, kwaśnym dowcipem skupiało moją uwagę na nim, a nie na fabule. Miałam wrażenie, że trochę na siłę chce pozostać na pierwszym planie, zasłaniając sobą to co w tej opowieści było najlepsze. Dodam jeszcze, że sam tytuł niewiele ma wspólnego z treścią. Kanibali tam nie zastałam, a z życia seksualnego to pamiętam tylko odgryzanie nosa jako akt zazdrości. Hmm... czyżby kolejny "chwyt marketingowy"?

Dość długo zastanawiałam się jak ugryźć tę recenzję. Życie Seksualne Kanibali mogło być świetną książką, gdyby nie autor. Dobry pomysł, ciekawe obserwacje, ale pisarz swoim ego usilnie stara się odciągnąć uwagę czytelnika od fabuły. W ogólnym rozrachunku całość wygląda marnie. Daję 4/10.

Miłego wieczoru
ZaBOOKowana

PS. Prawie zapomniałam! Daję sporego plusa dla Tomasza Sobczaka-lektora, za bardzo dobre oddanie rytmu książki :).

1 komentarz: