niedziela, 3 maja 2020

"Ja cie kocham a ty miau" - K. B. Miszczuk



"Ja cię kocham, a ty miau"
Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydanie I
Wydawnictwo W. A. B.
Warszawa 2020
ISBN: 9788328072879













Ostatnio nabrałam apetytu na coś lekkiego, wesołego. Natrafiłam na nową powieść Katarzyny Bereniki Miszczuk i choć autorka nie należy do moich ulubionych, postanowiłam dać jej szansę po raz kolejny. Co z tego wyszło? Zobaczcie sami :)

Opis wydawcy:
Zwariowana komedia kryminalna. Ilustratorka Ala ma kota o imieniu Lord. Znudzony życiem na zbyt niskim w jego mniemaniu poziomie Lord postanawia przegnać narzeczonego swojej ukochanej właścicielki i wziąć sprawy w swoje łapki. Za jego drobną zachętą Ala wyjeżdża razem z innymi artystami do położonego na odludziu dworku. Jego właściciel, pan Stefan, postanowił ufundować wyjątkowe stypendium. Wybrany przez fundatora twórca będzie miał okazję zostać spadkobiercą pana Stefana. Rywalizacja o jego względy staje się zaciekła. Tak zaciekła, że pewnego dnia w salonie zostają odnalezione zwłoki jednego z artystów. Czy Lordowi uda się uratować swoją panią?

Książka ta jest tak bardzo kocia, że bardziej być nie mogła, chyba że obrosłaby futrem. Narratorem jest zmanierowany, narcystyczny i ciekawski kocur Lord. On z poziomu swoich 4 łapek ogląda i podgląda otaczających go ludzi, komentuje, obserwuje i pilnuje by jego kociej mości nie stała się krzywda. Choć inne postaci są raczej szablonowe i płaskie, to skupiający na sobie uwagę Lord nadrabia wszelkie ich braki. Fabuła płynie wartko, dynamicznie. Powieść jest stworzona tak by czytelnik czerpał z niej czystą przyjemność. Wątek kryminalny jest dość słaby, nieskomplikowany i liniowy, natomiast nadrabia lekkością i humorem, który trafi do serca wszystkich miłośników zwierząt i nie tylko. Słuchanie "Ja cię kocham a ty miau" było dla mnie czystą przyjemnością. Leszek Filipowicz świetnie spisał się w roli lektora, umiejętnie modulując głos potęgował charakterystyczną lekko znudzoną i zmanierowaną narrację kota. Brawo! Pozycja ta idealnie nadaje się na przerywnik pomiędzy cięższą literaturą oraz jako poprawiacz nastroju w gorszy dzień.

Muszę przyznać, że bawiłam się przednio i od teraz spoglądam na autorkę ciut łaskawszym okiem. Od siebie daję 6/10 i polecam :)

Miłego wieczoru
ZaBOOKowana




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz