"Zjawiska demoniczne są dziełem wyobraźni tylko w opinii tych, którzy nigdy ich nie doświadczyli."
~ Ed Warren
Lubicie się bać? Ja troszkę tak. Jednak dużo silniejsza od strachu jest moja ciekawość. Zawsze interesowały mnie duchy, demony, wiedźmy, zaklęcia, czary, zioła i znachorstwo. Zawsze lubiłam wiedzieć, ale nigdy nie miałam ochoty spróbować, na tym moja ciekawość się kończyła. Czułam, a może wierzyłam, że świat jest bardziej skomplikowany niż na pierwszy rzut oka nam się wydaje.
Demonolodzy to zbiór rozmów z Edem i Lorraine Worrenów, którzy starają się przekazać wiedzę i usystematyzować obraz pospolitego ducha. Dostajemy tu spory wykład o tym czym jest duch ludzki, a czym nieludzki, jak rozpoznać pierwsze oznaki nawiedzenia i jak na nie reagować. Jest to książka o samej istocie demonologii, o pracy demonologów i kościoła oraz tym co jest istotą nawiedzeń. Same historie z nawiedzonych domów są sprowadzone do roli przykładów i jest ich mało lub są jedynie wzmianki, gruntownie opisano tylko sprawę lalki Annabelle oraz nawiedzenie rodziny Beckfordów. Myślę, że wszyscy, którzy oczekują pikantnych szczegółów z nawiedzonych domów mogą być bardzo rozczarowani.
Z całej książki najbardziej zapadły mi w pamięć słowa wypowiedziane przez Lorrain: W nawiedzonym domu nie ma ateistów. To zdanie sprawiło, że zatrzymałam się na chwilę i zaczęłam zastanawiać nad ogromem problemu. Nie jest ważne czy wierzymy w rzeczy nadprzyrodzone, czy też nie, bo gdy zaczniemy ich bezpośrednio doświadczać, nasze myślenie się zmienia. Nawet ateiści wzywają Boga, gdy zetkną się z rzeczami, które wykraczają poza ich rozumienie. Jak już wspomniałam, ja wierzę w duchy, więc opinia będzie mało obiektywna.
O Edzie i Lorrain dowiedziałam się dużo wcześniej. To właśnie ich nazwisko sprawiło, że z miejsca zapragnęłam przeczytać tę książkę i dowiedzieć się wszystkiego co się da. Oczekiwałam, że poznam mechanizm nawiedzeń oraz ciekawe historie. To trochę jakbym zamówiła w restauracji tabliczkę czekolady, a otrzymała niesamowicie pyszne ciasto czekoladowe, z czekoladową polewą i aromatyczna kawą do tego. WOW! Dowiedziałam się tego co chciałam i znacznie więcej. Czułam się jak na wykładzie na którym Ed i Lorrain systematycznie i dokładnie wyjaśniają czym jest demonologia, czym zajmuje się demonolog, co to jest duch ludzki i na co go stać oraz czy warto samemu sobie radzić z demonem. Zagryzając wargi wtapiałam się w ten wykład całkowicie. Chciałam wiedzieć więcej i więcej.... Demonolodzy jednak, nie są tylko wykładem, tezy poparte zdjęciami i opowieściami zapadają w pamięć. Czułam jak we mnie narasta kula strachu, lęku podczas studiowania historii nawiedzeń. Chcąc, nie chcąc zaczęłam też baczniej przysłuchiwać się wszelkim odgłosom dookoła siebie. Puknęło 3 razy? Czy słyszałam jakiś szelest? Brr... W trakcie czytania historii nawiedzenia rodziny Beckfordów byłam autentycznie przerażona! Zwłaszcza, gdy jednego dnia padł mi telefon i 2 razy przepaliła się żarówka w kuchni. Na tę chwilę brzmi to może banalnie, ale wtedy napędziło mi niemałego stracha. Brrr...
Demonolodzy nie mają na celu czytelnika przestraszyć, a raczej uczulić, uświadomić lub chociaż dać do myślenia, że takie rzeczy się dzieją tu i teraz. Nie są przypisane do zamierzchłej przeszłości. Można w nie wierzyć lub nie, ale nie powinno się z nimi igrać. Myślę, że jest to dobra książka dla wszystkich, którzy chcieliby się czegoś dowiedzieć lub interesuje ich temat sił nadprzyrodzonych. Osoby rządne wrażeń i niecierpliwie zacierające ręce wobec pikantnych szczegółów wprost z nawiedzonego domu, rozczarują się.
Ja jestem zachwycona i daję 8/10. Polecam!
Straaaasznej niedzieli
ZaBOOKowana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz